W drodze powrotnej spotkać się udało,
co fajnym zdarzeniem jest!
Jaki sympatyczny towarzyski wpisik. Mam nadzieję, że jedzonko smakowało Szanownym Paniom. No, Loli kawa także. 🙂
Mimi –
A no pewnie,
że smakowało.
Jalapenioburger plus fryty,
i mc flury to jest coś!
😀
Fajnie,
że zaglądasz.
Ahaaaa… A do mnie jak mnie ktoś kiedyś spotkał i wiedział że to ja nie podszedł tylko krzyczał z drugiego końca plaży gdzie nie słyszałem. Boją się mnie czy jak? 😀
Daszku,
my się przez tela najpierw zgadałyśmy i ona pyta:
„A gdzie jesteś”?
A ja,
po uprzednim wydarciu się do przodu do kuzyna odpowiadam,
że na Zakopiance,
i że zaraz będziemy do mc wysiadać.
A ona wesoło mi wtenczas gwarzy,
że też wysiada w tym samym miejscu.
I się udało.
No i obie miałyśmy widzących bliskich pomocników namierzaczy.
😀
Mój Kuba już widział Lolę i jej mamę chyba też kojarzy,
bo mnie do szkoły przywozi przecież 😀
A sama to nie wiem,
czy bym zauważyła,
bo mi się okulary psują 😉
Pewno, że zaglądam. 🙂
🙂
Jedzenie było dobre, ale kawa im sie nie udała.
Taka mdła była jakaś.
ale trudno, i tak było elegancko. 🙂
Ja pół godzinki temu wypiłam pyszną kawę w towarzystwie koleżanki. Moccha z odrobiną syropu amaretto…
Noo super, że tak wam się spotkać udało. 🙂
Szkoda, że mnie z wami nie było. A jak lody ostygną skoro są zimne?
świetny towarzyski wpis
Aj, lody z maka to ja uwielbiam, do tego jeszcze ichnia kawusia, na ogół dobrą mają. I tak, też zjadam za nim wystygną. 😀
Kat 😀 😀
Agata.d. Noo, fajnie.
paulinabuczynska98. —
To było dla żartu powiedziane.
No cuż, ja już taka jestem, że wszystko biorę dosłownie.
@Sanklip Ale głos to Ci się niewiele zmienił… 🙂
Paulinabuczynska98.
No ja akurat wiem i rozumiem, przecież 😀
Julitka.
Noo,
nie zmienił mi się głos za bardzo,
nad czym w sumie ubolewam troszkę.
Zazdroszcze tego spotkania, ale ja nadrobię, nadrobię, jak się do tej Łodzi przeniosę to się obowiązkowo spotkamy.
Skrzypenka.
Noo,
Dawno Cię Linda nie widziałam,
nadrobić miło by było.
🙂
I to rozumiem, a głos… Kurczę, znam jakby, albo i nie?
Mam trochę podobne wrażenie, tak, czy inaczej, ładny masz głos, myślę, że nadawał by się na jakieś gadanko, nie wiem, takie youtubowe, albo do jakiejś roli w czymś.
Co do wpisu, no to muszę przyznać, że farta miałyście, bo wiadomo, że na takich wydarzeniach jak np. Recha, na której zdarzało mi się spotkać jakieś osoby pierwszy raz, aale to nie problem, bo tam poprostu prawdopodobieństwo ogromne. 🙂
Piotr: dziękuję.
To akurat nie było na reha ani na żadnym takim,
tylko na wyjeździe po prostu się spotkałyśmy.
Mam nadzieję na więcej takich spotkań z innymi eltenowiczami jeszcze 🙂
Tym bardziej fajnie, że Wam się udało.
Skoro masz nadzieję na więcej spotkań z eltenowiczami, to kolejny raz na Zakopiance polecam obrać kierunek Kraków.
Tylko daj wcześniej znać. 😉
A i wtedy to ja też tam byłem, ale nie wiedziałem, że skubana nagrywa. Inaczyj bym się wtedy jakoś wyprodukował do tego telefonika.
Ale fajny wpis!
Dzięki 😀
Spontaniczne wpisy są spoko, zwłaszcza, kiedy nie ma pomysłu, albo czasu na zaplanowane pisanie, coś o tym wiem, ponieważ podobny, bo spontaniczny wpis pojawił się u mnie, gdy miałem gości..
Więcej takich. 🙂
26 odpowiedzi na “Jaki ten świat mały…”
Mnie tam nie ma 😀
W drodze powrotnej spotkać się udało,
co fajnym zdarzeniem jest!
Jaki sympatyczny towarzyski wpisik. Mam nadzieję, że jedzonko smakowało Szanownym Paniom. No, Loli kawa także. 🙂
Mimi –
A no pewnie,
że smakowało.
Jalapenioburger plus fryty,
i mc flury to jest coś!
😀
Fajnie,
że zaglądasz.
Ahaaaa… A do mnie jak mnie ktoś kiedyś spotkał i wiedział że to ja nie podszedł tylko krzyczał z drugiego końca plaży gdzie nie słyszałem. Boją się mnie czy jak? 😀
Daszku,
my się przez tela najpierw zgadałyśmy i ona pyta:
„A gdzie jesteś”?
A ja,
po uprzednim wydarciu się do przodu do kuzyna odpowiadam,
że na Zakopiance,
i że zaraz będziemy do mc wysiadać.
A ona wesoło mi wtenczas gwarzy,
że też wysiada w tym samym miejscu.
I się udało.
No i obie miałyśmy widzących bliskich pomocników namierzaczy.
😀
Mój Kuba już widział Lolę i jej mamę chyba też kojarzy,
bo mnie do szkoły przywozi przecież 😀
A sama to nie wiem,
czy bym zauważyła,
bo mi się okulary psują 😉
Pewno, że zaglądam. 🙂
🙂
Jedzenie było dobre, ale kawa im sie nie udała.
Taka mdła była jakaś.
ale trudno, i tak było elegancko. 🙂
Ja pół godzinki temu wypiłam pyszną kawę w towarzystwie koleżanki. Moccha z odrobiną syropu amaretto…
Noo super, że tak wam się spotkać udało. 🙂
Szkoda, że mnie z wami nie było. A jak lody ostygną skoro są zimne?
świetny towarzyski wpis
Aj, lody z maka to ja uwielbiam, do tego jeszcze ichnia kawusia, na ogół dobrą mają. I tak, też zjadam za nim wystygną. 😀
Kat 😀 😀
Agata.d. Noo, fajnie.
paulinabuczynska98. —
To było dla żartu powiedziane.
No cuż, ja już taka jestem, że wszystko biorę dosłownie.
@Sanklip Ale głos to Ci się niewiele zmienił… 🙂
Paulinabuczynska98.
No ja akurat wiem i rozumiem, przecież 😀
Julitka.
Noo,
nie zmienił mi się głos za bardzo,
nad czym w sumie ubolewam troszkę.
Zazdroszcze tego spotkania, ale ja nadrobię, nadrobię, jak się do tej Łodzi przeniosę to się obowiązkowo spotkamy.
Skrzypenka.
Noo,
Dawno Cię Linda nie widziałam,
nadrobić miło by było.
🙂
I to rozumiem, a głos… Kurczę, znam jakby, albo i nie?
Mam trochę podobne wrażenie, tak, czy inaczej, ładny masz głos, myślę, że nadawał by się na jakieś gadanko, nie wiem, takie youtubowe, albo do jakiejś roli w czymś.
Co do wpisu, no to muszę przyznać, że farta miałyście, bo wiadomo, że na takich wydarzeniach jak np. Recha, na której zdarzało mi się spotkać jakieś osoby pierwszy raz, aale to nie problem, bo tam poprostu prawdopodobieństwo ogromne. 🙂
Piotr: dziękuję.
To akurat nie było na reha ani na żadnym takim,
tylko na wyjeździe po prostu się spotkałyśmy.
Mam nadzieję na więcej takich spotkań z innymi eltenowiczami jeszcze 🙂
Tym bardziej fajnie, że Wam się udało.
Skoro masz nadzieję na więcej spotkań z eltenowiczami, to kolejny raz na Zakopiance polecam obrać kierunek Kraków.
Tylko daj wcześniej znać. 😉
A i wtedy to ja też tam byłem, ale nie wiedziałem, że skubana nagrywa. Inaczyj bym się wtedy jakoś wyprodukował do tego telefonika.
Ale fajny wpis!
Dzięki 😀
Spontaniczne wpisy są spoko, zwłaszcza, kiedy nie ma pomysłu, albo czasu na zaplanowane pisanie, coś o tym wiem, ponieważ podobny, bo spontaniczny wpis pojawił się u mnie, gdy miałem gości..
Więcej takich. 🙂