Kategorie
Oj, świta mi... To co, że na wspak, ja świat odbieram właśnie tak!

Mitologia na ślepo, czyli o stereotypach słów kilka.

Lubicie mitologię?
Pewnie nie jedna osoba się taka znajdzie.
Ja też do nich należę!
Uwielbiam mitologię z naszego podwórka,
czyli Słowiańską.
A może Wy lubicie egipską?
Albo grecką?
Która by to nie była,
trzeba przyznać,
że ludzie mieli naprawdę zaskakujące pomysły
na to,
jak powstał świat.
W ciekawy sposób interpretowali również powstawanie różnych zjawisk.
Polecam więc do poczytania!

Ale ja nie o tym.
Owszem, wpis będzie też o mitach,
ale nie po to,
by się weń wczytywać,
lecz po to,
by owe mity obalić.
Ostrzegam,
że momentami będzie ostro
i z góry przepraszam
za zranienie czyichś uczuć/obrażenie kogoś.
Tak, wpis będzie ostry.
Ale do sedna…

Od urodzenia jestem niewidoma.
Byłam wcześniakiem i to dość skrajnym.
Technologia nie była rozwinięta tak,
jak dzisiaj
(no bo kto słyszał o witrektomii)? *
Więc w wyniku tego i kilku innych czynników,
oczy postanowiły sobie,
że pracować nie mają zamiaru
i faktycznie tak jest.
Nie rozpaczam z tego powodu
i innym radzę to samo.
Mam szczęście mieć
wspaniałą rodzinę i ludzi wokół siebie,
ten niezawodny team sprawia,
że umiem akceptować siebie i swoje ograniczenia.
Niestety,
w otoczeniu zmagam się również ze stereotypami.
Nie zawsze wynikają one ze złej woli człowieka.
Czasem jest to chociażby chęć pomocy,
ale nieumiejętna.
Wówczas nie mam tego ludziom za złe.
Ale chciała bym również,
by pewne mity obalić.
Być może po zapoznaniu się z takim wpisem,
drugi raz nie popełnisz takich błędów?
Tego Ci,
mój kochany czytelniku życzę,
a tymczasem,
do dzieła!

1. DO NIE-WI-DO-MYCH, TRZE-BA MòW-IĆ GŁO-ŚNO! I WY-RAŹ-NIE!
Nie.
Do niewidomych, trzeba mówić normalnie!
Jesteś urzędnikiem/ekspedientem w sklepie/kimkolwiek innym,
który obsługuje ludzi i ma z nimi bezpośrednią styczność i trafi Ci się brajlak?*
Rozmawiaj z nim normalnie.
Tak, jakby widział.
Z drugiej strony,
możesz spodziewać się tego,
że nie od razu niewidomy zareaguje,
zwłaszcza przy sporej liczbie osób.
Nie widzę, więc i kontaktu wzrokowego nie odbieram z odległości między Tobą a okienkiem, czy ladą.
Piszę „nie zawsze”,
bo są i ludzie,
którzy reflektują bez problemu!
Ale pamiętaj, traktuj normalnie.
Po ludzku.

2.
Niewidomi nie radzą sobie z czynnościami codziennymi – wokół siebie.
Bzdura na resorach że tak powiem!
Jasne,
mogą mieć problem z np. znalezieniem czegoś,
czy w nowym miejscu z trafieniem gdzieś.
Ale,
o ile w środowisku,
gdzie niewidomy przebywał,
uczono go samoobsługi,
radzi sobie normalnie,
jak każdy.
Sam się myje,
ubiera,
sam je
(I tu anegdotka z życia mego skromnego.
Przyszła do mnie koleżanka – pierwszy raz,
a znamy się dość krótko.
Mama podaje nam obiad.
Siadamy, biorę łyżkę do ręki,
a koleżanka pyta „dasz sobie radę”?
W luźnej pogadance
wyznała później,
że gotowa była mnie nakarmić.
<3
Bardzo ją lubię,
więc po prostu się uśmiechnęłam serdecznie. ).

Co jeszcze w temacie jedzenia.
Zdarza mi się poprosić o np. pokrojenie kotleta,
czy naleśnika,
albo nalanie zupy.
Zwłaszcza w obcym miejscu (szkolna stołówka, restauracja itp.).
Ale resztę ogarniam sama.
I myślę, że nie tylko ja.

Higiena to podstawa!
A jak!
Czy w tej sferze niewidomi też mają problemy?
Jak pisałam wcześniej – nie.
Jedyną trudnością może być znalezienie np.
łazienki,
a w niej konkretnych miejsc (kabina prysznicowa/wanna, półka na rzeczy etc) dotyczy nowych miejsc.
W domu nie ma z tym problemu.
Kiedyś też zostało mi zadane pytanie następującej treści:
„Jak ty nie widzisz, to skąd wiesz, że dostałaś kobiecą przypadłość”?
To się czuje.
Z resztą,
widzące panie chyba też na wyczucie lecą.
Która w tym celu latarki używa,
niech pierwsza żuci kamieniem 😛
Skoro już w takim no… śliskim temacie jesteśmy.
Niewidomy normalnie radzi sobie również w toalecie.
Jeśli go tam prowadzisz,
nie ma potrzeby wchodzić znim!
Wyjątkiem są łazienki z kilkoma toaletami.
Wówczas możecie do głównej części wejść razem.
Podprowadzasz pod drzwi właściwej toalety, zamykasz drzwi i czekasz.
Jeśli jednak jesteś na np.
wyjeździe i prowadzisz
osobnika do łazienki,
która jest jednolita z jedną toaletą,
nie stój cały czas pod drzwiami!
Chyba,
że kolega/koleżanka da Ci znać,
byś czekała/ł, bo np.
może być jej słabo etc.
Albo Cię o to poprosi.
W innym przypadku nigdy!
Jest to krępujące.

Może się przejdziemy Na zakupy?
Jasne!
Jak to wygląda?
Większość niewidomych
samodzielnie tę kwestię również ogarnia.
Ja na razie jeszcze tak daleko nie doszłam.
Potrzebuję przewodnika.
Ale o tym,
co kupię,
lub czego nie
i po co właściwie przyszłam,
decyduję sama!
Przewodnik pomóc może
zwłaszcza w zakupach codziennych.
O ile chleb od bułki odróżnię,
tak śmietany od jogurtu niekoniecznie.
Możesz więc, jako przewodnik czytać
napisy na torebkach, pojemnikach itd.
Gdy jest to supermarket,
możesz także podawać określone produkty z półek,
jeśli zostaniesz o to poproszony.
Ja np. proszę zwłaszcza będąc tam,
gdzie jest dużo słoików, albo szklanych butelek.
Ale to,
jak mówię zależy od samego osobnika chcącego zakupy zrobić
i od tego, jak ustali z przewodnikiem.
W sklepikach osiedlowych, podprowadzasz do ekspedientki i już,
resztę załatwia osoba kupująca.
Chyba, że ustalicie inną wersję.

A co z ubiorem?
Prócz wyglądu ubrań samego w sobie,
ważny jest także kolor.
Warto w tym zakresie uczyć dziecko niewidome
od małego,
jaki kolor do jakiego pasuje.
Całkowicie niewidomy od urodzenia,
raczej o kolorach pojęcie będzie miał takie,
jak my o języku suahili.
Mimo to
warto uczyć na pamięć tych kolorów i ich zestawień,
jak wierszyka.
Ja np. nauczyłam się tak,
że wygląd danego ubrania kojarzę z danym kolorem,
w którym ono jest.
Np.
Koszulka z krótkim rękawkiem,
z naszytymi z przodu wisienkami,
jest biała.
Itp.
Ale pamiętajcie,
że ten efekt wizualny jest ważny.
My nie widzimy,
ale inni widzą!
No a podobno „jak Cię widzą, tak Cię piszą”.
Niestety??
?
Kucharzenie na 102!
A jak!
Oczywiście,
że niewidomi gotują, smażą, robią gorące napoje, sałatki i pieką ciasta.
Normalnie posługują się nożami,
czajnikami czy piecem gazowym.
Ja wolę czajnik elektryczny,
ale jajecznicę usmażyć potrafię,
a i spagetti nie raz ogarnę.
Znam i osoby niewidome,
które gotują świetnie
i jest to ich pasją.
Jak widać,
da się!
Początkujący niewidomy twój kolega/koleżanka rówieśnik chce zrobić Ci herbatę,
gdy zaprosił Cię do siebie?
Pozwól mu.
Nie trzęś się nad nim,
nie ingeruj (chyba, że poprosi Cię o pomoc).
Skoro sam wyszedł z propozycją,
znaczy, że da sobie radę!
Te same wskazówki tyczą się rodziców i bliskiej rodziny brajlaczków.

3. Niewidomi nie mają orientacji przestrzennej.
I mają i nie.
Jak każdy.
Jeden trafi wszędzie niemal od razu,
drugiemu będziesz pokazywał razy pińćset, a i tak na prostej drodze się zgubi.
Ale,
jeśli człowiek tylko nie widzi,
a poza tym nie ma dodatkowych niesprawności/zaburzeń,
orientację w mniejszym,
lub większym stopniu,
ale ma.

4. Niewidomi nie lubią/boją się kontaktu fizycznego,
albo w czasie rozmów trzeba im ten kontakt umożliwić.
I znowu – bywa różnie.
Mi w kontaktach (zwłaszcza z bliskimi osobami) dotyk bardzo pomaga,
bo prócz zaspokojenia potrzeby bezpieczeństwa
jest także niejako wskaźnikiem intencji mówiącej osoby.
Inaczej czuć rękę osoby, w której dominują emocje negatywne,
a inaczej takiej,
u której emocje i uczucia pozytywne biorą górę.
W każdym razie,
znam i osoby niewidome,
które dotyku raczej nie lubią,
poza kilkoma najbliższymi osobami,
tak też bywa.
Mi np. niespodziewane położenie dłoni na ramieniu/plecach nie przeszkadza.
Jest to po prostu informacja, że zaraz dostanę jakiś komunikat.
Dotyk sprawdza się w moim przypadku przy przeładowaniu sensorycznym,
ale to już na inny wpis…

5. Wszyscy niewidomi mają świetny słuch,
ładnie grają i śpiewają.
Nawet się zrymowało 😀
Nie. Nie wszyscy.
Owszem,
są i tacy,
ale to jak wszyscy,
Niech świadczy o tym chociażby fakt,
że piosenkarzy widzących mamy też dużo.
Słuch mają,
jak wszyscy ludzie.
Różnica polega na tym,
że bardziej się na nim skupiają,
bo jest to główny zmysł do odbierania bodźców z przestrzeni.
Tyle.

6.
Niewidomi mają słabsze zdolności manualne,
słabszą kondycję, bo nie mogą ćwiczyć.
Jasne, że są choroby oczu,
które faktycznie z wysiłku fizycznego
dyskwalifikują – jakiegokolwiek.
Ale,
o ile przeciwwskazań zdrowotnych nie ma,
niewidomi ćwiczą na lekcjach wf,
pływają,
grają w przystosowane
pod nich gry
z wykorzystaniem piłek dźwiękowych,
a nawet biegają.
Są oczywiście i przeciętni.
Są tacy,
którzy ćwiczą systematycznie.
Są i tacy,
co z domu by się nie ruszyli.

7. Niewidomy musi mieć porządek wokół siebie.
Nie.
Oczywiście,
że pewna kolejność rzeczy w naszym otoczeniu ułatwia nam życie.
Ale nie jest tak,
że musi to być jedna i ta sama,
ani nie jest tak,
że każdy niewidomy w swoim najbliższym otoczeniu ma schludnie,
czyściutko i porządeczek,
że aż błyszczy!
Tak, ja nie lubię tego typu zmian.
Ale nie wszyscy tak mają!
Powiem więcej:
znam bałaganiarzy takich,
że w głowie się nie mieści :D.

8. Każdy niewidomy nie umie się podpisać, ani nie zna normalnych liter.
Istnieją niewidomi,
którzy umieją się podpisać i to nawet czytelnie!
Ja tej umiejętności nie posiadam,
ale u mnie dochodzą problemy manualne.
Znam dziewczynkę,
która w wieku 7/8lat,
z tablicy rejestracyjnej oglądając palcami,
potrafiła odczytać numer rejestr. Samochodu.
Da się?
Da się!

9. Niewidomi nie obsługują telefonów, komputerów i pokrewnego sprzętu.
Ku mojej wielkiej radości,
ten mit odchodzi do lamusa,
ale zdarza się tak twierdzić,
zwłaszcza starszym osobom.
No więc odpowiadam krótko i treściwie,
jak to zawsze ja 😉
Niewidomi korzystają zarówno z komputerów,
jak i telefonów.
Ba,
często te sprzęty wykorzystują do pracy,
by zarabiać na życie.
Bo niewidomi też pracują!
Wracając do komputerów.
Niewidomy musi mieć zainstalowany czytnik ekranu,
czyli program,
który głosem syntetycznym odczytuje napisy z ekranu.
Zamiast myszki,
używamy klawiatury.
Sterowanie kursorem odbywa się za pomocą strzałek, a potwierdzamy klawiszem enter.
Do tego dochodzą tzw skróty klawiszowe,
czyli kilka klawiszy wciskanych jednocześnie,
aby wywołać daną funkcję.
I tak np.
Klawisz Win plus litera D powoduje wejście na pulpit.
Z telefonami jest podobnie.
Z tym,
że używamy różnych gestów na ekranie dotykowym,
a by w coś wejść, stukamy dwukrotnie.
Jeśli macie urządzenie z androidem od wersji 4 0,
albo któreś z urządzeń Apple,
możecie spróbować korzystania w takiej formie.
Urządzenia te posiadają bowiem program odczytu ekranu już wbudowany.

10. Niewidomi nie oglądają filmów.
Oglądają.
Fakt, pozbawieni są możliwości odbioru warstwy graficznej,
ale możesz opowiadać,
co dzieje się na ekranie.
Poza tym,
od niedawna popularna zaczyna być
tzw audiodeskrypcja,
czyli przekaz informacji nt. Obrazu przez lektora we formie ścieżki dźwiękowej.
Nie zagłusza to pozostałych dialogów,
a przy założonych słuchawkach
nie przeszkadza też widzącym.

11.
Na podsumowanie.
Przede wszystkim:
Nie bójcie się pytać i rozmawiać!
Bez komunikacji i próby zrozumienia się,
nic nie zdziałamy!
Śmiało więc pytajcie,
a odpowiedź uzyskacie na pewno!
Jeżeli jestem w grupie,
z wami, rówieśnikami
i wiemy o tym,
że spędzimy ze sobą więcej czasu,
niż te przygodne 0,5 godziny:
Traktuj mnie normalnie.
Bardzo cieszy mnie,
gdy w grupie mogę być jedną z was!
Rozmawiaj,

nie ignoruj zadawanych przeze mnie pytań.
Odpowiadaj,
samemu też zadawaj pytania.
Nie widzę Cię,
więc czasem nawet nie wiem,
że jesteś blisko.
To dlatego czasem może Ci się wydawać,
że nie chcę inicjować kontaktu.
W takiej sytuacji zainicjuj go sam/sama.
Spytaj,
co słychać,
pogadaj o weekendzie.
Opowiedz,
jaki film oglądałaś/eś.
Niewidomi też oglądają filmy!
Nie bój się zaprosić do kina,
szczególnie wtedy,
gdy idziecie całą paczką.
Też chętnie się wybiorę!
Podziel się swoimi przeżyciami,
zainteresowaniami jeśli chcesz.
Ja też chętnie podzielę się swoimi,
może znajdziemy wspólny język?
Oczywiście,
jeśli nie pasuje Ci coś we mnie/moim zachowaniu,
też o tym powiedz.
Jeszcze raz podkreślam:
Nie bój się rozmawiać!
A na dziś to wszystko,
ciąg dalszy nastąpi…

EltenLink