Kategorie
Oj, świta mi...

Szkoła to, czy nie szkoła? Lekcje online z perspektywy sanklip

Hej hej.

Jak się w tej sytuacji odnajdujecie?
Przesyłają książki,
zadania,
materiały dostępne?

Gadacie,
a może korespondencja z nauczycielami,
na piśmie tylko?

Szczerze mówiąc wolę to drugie,
ale czasem nie ma wyjścia –
pogadać trzeba.

U nas:
8osób w klasie.
Dwie praktycznie nie biorą udziału w spotkaniach.
Jeden kolega rozmawia indywidualnie z nauczycielami,
koleżanka porozumiewa się pisemnie.
Ja na rozmowy indywidualne
umawiam się tylko na szczegółowe omawianie egzaminów próbnych,
które obecnie rozwiązujemy.

Mnie dzisiaj mess nie lubi,
w związku z czym,
bardzo podupadłam na aktywności,
na szczęście nie na zdrowiu 😀

Zdarzają się problemy z łącznością,
ćwiczenia nie do ogarnięcia,
albo net rozłączający się w połowie meskowego spotkania.
I zapomnieć o tych lekcjach w ogóle,
też się zdarza,
a jakże!
Przyznaje bez bicia.

Nie zaplanować wcześniej konkretnej godziny też się zdarza.
To najgorsza ze scen możliwych,
bo przeważnie wtedy mnie nie ma.
Nie mam zwyczaju chodzić wszędzie z telefonem,
w związku z czym,
nie odbieram powiadomień na bierząco.

Zadania wysyłam mailowo,
albo przez messengera – odpowiedzi w formie krótkich wiadomości.
Były próby wprowadzenia Microsoft Teams'a,,
nawet tu pisałam w tej sprawie.
W tym miejscu podziękowania dla daszka,
który w pomoc mi się zaangarzował.
Puki co,
powróciliśmy na stare tory,
a ja w międzyczasie, z nudów chyba,
znalazłam kalendarz…

Po lekcji,
Czasem wysyłane są też do nas
linki do różnych stron – tematycznie.
My akurat kierunek administracja,
więc np. coś z prawa cywilnego,
artykuły z kodeksu,
odnośniki do komentarzy itd.

Terminów staram się dotrzymywać,
ale wychodzi różnie.
Na szczęście większość nauczycieli wykazuje zrozumienie w tym temacie.

Obecność jest wymagana,
jak to zawsze bywało.
Czasem któregoś z nas
nie ma na spotkaniu,
ale wysyłając rozwiązania zadanych ćwiczeń
również zaznaczamy swoją obecność.
Staram się nie opuszczać.
Jeśli nie ma mnie na spotkaniu,
wysyłam wszystkie zadania mailowo,
lub dowiaduje się,
co do nadrobienia mam.

Tu mam szczęście,
bo zawsze dowiedzieć się jest od kogo,
serio o każdej porze.
Te telefony od 22,
gdzie pytam o jakieś ćwiczenie,
a nierzadko kończymy o 12,
i to z przymusu,
bo spać kiedyś trzeba.
<3
Bo pewna osoba zawsze wie,
jak wywołać u mnie koncentrację na wszystkim,
prócz ćwiczeń/zadań,
o które kluczowo pytałam,
haha.
Ja na nią działam chyba podobnie,
o ile nie tak samo.

Towarzysko,
raczej ciszej,
niż na żywo.
Po lekcjach,
ja i kilka znajomych jeszcze,
zostajemy chwilę na linii,
by po prostu pogadać o wszystkim i o niczym.
Jak na przerwach wcześniej bywało.

Tak serio i szczerze,
rozmawiamy z jednym człowiekiem z klasy
i dwiema sympatycznymi osóbkami zpoza,
w tym jedną eltenowiczką,
Drugą planuję do nas w najbliższym czasie wciągnąć,
tylko muszę jej podlinkować.
W razie pytań,
wątpliwości czy,
gdyby coś było nie jasne,
pisać w komentarzach,
a ja w razie potrzeby,
wpis wyedytuje.
Puki co,
z przemyśleń moich,
to tyle.

Do następnego wpisu zatem.

EltenLink